Mimo,że do świąt jeszcze sporo czasu,jednak ktoś kto przygotowuje się z myślą pokazania swoich prac na jarmarkach bożonarodzeniowych na pewno zakasałby już rękawy do pracy. Jeszcze miesiąc temu z nutką nadziei, powoli zaczynałam zastanawiać się i planować co przygotuję na tegoroczne kiermasze,to dzisiaj nie pozostawia mi złudzeń obecna sytuacja i już wiem,że wszystko zostanie odwołane.A szkoda, bo to fantastyczne uczucie być wśród tylu rękodzielników,obserwować,podziwiać ich talenty,inspirować się na nimi...
Dlatego postanowiłam pokazać Wam moje prace , które przygotowałam na kiermasze Bożonarodzeniowe rok temu.
Mydło,które dzisiaj zrobiłam,nie ukrywam, jest jednym z moich ulubionych. Pachnie obłędnie olejkiem eterycznym lemongrass i jest mocno peelingujące , z racji tego, iż górna warstwa to dodatek grubo zmielonych płatków górskich ,a dolna - to po prostu mak.
Sprawa nie jest taka trudna jeśli chodzi o zwierzątka. Najważniejsze to zakupić silikonowe foremki ,ukręcić masę i zalać do formy. Babeczki ,niestety są już bardziej skomplikowane,chodzi o to ,że trzeba zrobić odpowiednią masę ale taka która nie jest ani za rzadka ani taka która momentalnie zastyga bo trzeba jeszcze nałożyć ją do rękawku cukierniczego i zabawić się w cukiernika.
Dzisiaj mydło ,które nie ukrywam kosztowało mnie sporo nerwów i pracy. Raz ,że nakładałam kilka warstw ,więc musiałam opracować jakiś plan żeby masa nie zastygała mi za szybko,a dwa wycięłam z kartonu takie szlaczki i każdą warstwę kilkakrotnie wygładzałam właśnie tym kartonikiem, tak by powstał widoczny ślad " chmurki". Udało się i wyszło całkiem fajnie.
Miałam pewne obawy co do tego mydełka,ale chciałam spróbować. W zasadzie nic się nie stało bo mydełko wyszło super, jest delikatnie peelengujące i ładnie się pieni.A że jestem osobą ,która zawsze lubi coś dodać, postanowiłam w połowie posypać różową solą i niestety, właśnie w tym miejscu ,podczas krojenia,mydło zwyczajnie się złamało. Zamiast jednej wysokiej kostki powstały dwa małe mydełka. No cóż, człowiek najlepiej uczy się na błędach,zwłaszcza na własnych :)
Delikatne i odżywcze mydło w wersji dziecięcej bo z sympatycznymi dinozaurami.
Zawiera bardzo dużo koziego mleka przez co jest bardzo odżywcze i delikatne dla skóry.
Mleko kozie zawiera cenny kwas linolowy oraz naturalne tłuszcze ,które nawilżają nawet tę najbardziej wrażliwą i wymagającą skórę.Witaminy z grupy B zawarte w mleku dodają cerze blasku i zapobiegają pękaniu i rogowaceniu skóry.
Mydełko jest więc aksamitne,delikatne i cudownie pachnące słodką pomarańczą.